roadtrip Iceland Islandia Dzikie Historie roadtrip camping sesja na Islandii Lomagnupur N1 Gulfoss Geysir gejzery konie na Islandii secret lagoon Reykjavik
Roadtrip po Islandii i powrót do domu
Nowy dzień, ta sama droga.
Objęliśmy azymut na lotnisko, po drodze zatrzymując się w alternatywnych punktach, które ominęliśmy w pogoni za wschodem.
Takich jak Lómagnúpur, namiastka Kolorado na południu wyspy.
Kolejnym „must have” przystankiem miał być osławiony Gulfoss i sąsiedni Geysir. Podróż urozmaicały nam widoki zastępów koni i bydła pasących się na bezkresnych pastwiskach.
Po trzech nocach spędzonych na campingach, z wilgotnymi ubraniami i niedomytymi ciałami (wink,wink) zamarzyło nam się troch luksusu. Znaleźliśmy o rzut beretem od Geysiru przeurocze domki dla gości, z wielkim małżeńskim łożem, elegancką łazienką i rozrywką w postaci aportującego 24/h islandzkiego psa. Arngrimslundur/Mylluberg we Flúðir.
Ta historia, jak każda, musi się kiedyś skończyć. Jeszcze tylko śniadanie (i obiad) ze skyrem i Lyofoodem, kąpiel w Secret Lagoon (nie skorzystałam, ale reszta raczej nie poleca)
i rzut okiem na stolicę, czyli Reykjavík.
Kilka porad:
Wnioski?
KOSZTY PODRÓŻY : Nie bójcie się Islandii. Choć co prawda musicie zaplanować sobie większy budżet niż pielgrzymkę do Częstochowy to o ile nie macie oczekiwań „all inclusive”, wycieczka nie puści Was z torbami. Najwięcej kosztował nas samochód, ale bez niego podróż objazdowa nie miałaby sensu (benzyna była w zbliżonej cenie co w Polsce). Sporo oszczędziliśmy na noclegach i jedzeniu, zabierając ze sobą to było potrzebne (a nawet więcej niż było potrzebne) co przełożyło się na dodatkowe opłaty bagażu (coś za coś). Decydując się też na pobyt „poza sezonem” mieliśmy trudności ze znalezieniem czynnych campingów, ale adekwatnie ceny lotów i innych rzeczy były tańsze.
Przede wszystkim warto wcześniej zaplanować na jakich doznaniach, atrakcjach najbardziej Wam zależy. My zdecydowaliśmy się na dość łatwo dostępne miejscówki, które przede wszystkim były darmowe (lub tanie). Może kiedyś zaszalejemy z rejsem wśród wielorybów lub eksploracją lodowych jaskiń, kiedy będziemy piękniejsi i bogaci
NOCOWANIE I JEDZENIE : Z perspektywy czasu camping nie był złym wyborem, to okoliczności nie były zbyt szczęśliwe. Odwiedziliśmy w sumie 4, z czego każdy miał łazienkę i „jadalnię”. Bywały też często prysznice (napędzane na fishmonety), palniki do ugotowania obiadu i nieziemskie widoki jako tło pobudki i śniadania. Koszt na jedną osobę wynosił ok 60 zł, a jak ktoś był nieuczciwy i uciekał przed pracownikami to 0 zł. W sytuacji gdy decydujecie się na objazdową podróż nie jesteście też na stałe związane z jednym guest housem, a każdy plac jest w dość bliskiej odległości od kolejnego… tylko najlepiej być w sezonie,by był czynny. W opuszczonym również możesz teoretycznie ryzykować spanie, ale nie skorzystasz z rozlicznych dostępnych tam dobrodziejstw.
Poza jedzeniem zakupionym w Polsce (na prawdę, liofilizowane obiadki są super, wydajne a malutkie) zaopatrywaliśmy się w okolicznych marketach. Chleb, w przełożeniu na nasze realia był horrendalnie drogi (8-20 zł), relatywnie tanie były np. pożywne skyry (ok 4 zł) . Braliśmy tylko najbardziej podstawowe produkty więc nie wydaliśmy zbyt wiele. Alkoholu nie można było dostać w standardowym spożywczaku więc obyliśmy się bez niego.
ATRAKCJE: Wodospady były piękne ale w ich natężeniu przy trasie przestały robić na mnie wrażenie. Zmuszeni powrotem tą samą trasą i ograniczonym czasie całej wycieczki, nie mieliśmy zbytnio możliwości podążyć w bardziej dzikie tereny czy przebyć dłuższe, piesze wycieczki np. po Parku Narodowym Skaftafell. To czego nie możecie sobie odmówić to Renisfjara, robi wrażenie o każdej porze dnia czy roku.
Obiecaliśmy sobie powrót i w szczególności zależy nam by wybrać się w odwrotną stronę, czyli na zachód i rejony Snæfellsjökull. Może się uda jeszcze w tym roku, kto wie
Chcecie dowiedzieć się więcej? Potrzebujecie porady? Pytajcie śmiało.
A w międzyczasie zostawiam Was z tą myślą przewodnią:
Pozostałe części z cyklu znajdziecie tu :
ICE LAND I prolog
ICE LAND II o źródłach i wodospadach
ICE LAND III o czarnych i niebieskich plażach
Jesień w Chatce Puchatka, czyli kulisy sesji wyjazdowej